To nie jest wpis w stylu: instagram dla początkujących. 😉 Nie dowiecie się z niego ile trzeba mieć hashtagów, żeby mieć wyniki, jakich używać aplikacji, czy kiedy publikować posty. Za to chętnie opowiem Wam, jak tworzę moje konto na IG. Czytaj dalej „Jak robię Instagram (i co potrafi Quickbook)”
Kategoria: Refleksye
Rok temu o tej porze (w salonie)
Założenie bloga to była bardzo dobra decyzja.
Pamiątki i wspomnienia (+półka DIY z gitary)
Zrobiłyśmy z Maliną półkę. Nie taką zwyczajną. Półkę z gitary.
Mea culpa, Czytelniku!
Powiem wprost, bez przedłużania- jestem prawdopodobnie najgorszą blogerką świata. Czytaj dalej „Mea culpa, Czytelniku!”
Smaki dzieciństwa (i tarta z jesiennymi owocami)
Rozmawialiśmy ostatnio z Czarkiem o smakach naszego dzieciństwa. Ja mu wymieniałam moje, a On mi swoje. Początkowo była zgoda: guma Turbo, Cola-Cao, mleko w tubce, oranżada w proszku. Tych sklepowych smaków nie było wtedy zbyt wiele i pewnie niejeden z naszego pokolenia uważa je nawet za kultowe.
Czytaj dalej „Smaki dzieciństwa (i tarta z jesiennymi owocami)”
Łzy matki, dzieci i zombiaki
Nikt mi nie powie, że w długi, jesienny wieczór młoda (jeszcze) matka może robić coś fajniejszego, niż oglądanie seriali. I tak nie uwierzę! O żadnych tam eskapadach w miasto nie mam co myśleć- wiadomo. A zresztą i tak jest zimno, ciemno i mokro, i nikomu się nie chce nosa spod koca wystawiać. Chłopa swojego osobistego, to można po serialu pooglądać. I z żadną książką mi nie będzie tak dobrze, jak z Matką Smoków. No, to chyba już rozwiałam wszelkie wątpliwości.
Bardziej niż idealnie!
Robię śniadanie. Owsianka jak owsianka, nic pięknego. Układam na niej mrożone borówki, wycinam serduszko z arbuza- już nie taka zwyczajna owsianka. Stawiam miseczkę na marmurowej desce do krojenia, układam dookoła płatki kwiatów. Czytaj dalej „Bardziej niż idealnie!”
Słabe lato i mega lody
Pogoda jaka jest, każdy widzi. A jeśli nie widzi, to jak wejdzie na fejsbuka zaraz się dowie. O pogodzie mówi się dużo i najczęściej niekorzystnie. Taka już narodowa mentalność. Zresztą nic dziwnego, w końcu to zawsze bezpieczny temat i łatwiej mieć opinię o pogodzie, niż o polityce. No i ryzyko mniejsze.
Wakacje, leżak i piwko
Nie będę owijać w bawełnę i od razu przechodzę do puenty. Wakacje, to symbol rodzicielskiej niewoli. Papierek lakmusowy braku swobody. Szkło powiększające ograniczenia. I jeśli myślisz, że tak przywaliłam dla wstępu, a później się z tego wycofam, to się mylisz.
(Nie)poważne choroby i zabudowa grzejnika DIY
Siadam do pisania posta. Odsuwam krzesło, łapiąc za częściowo oszlifowane oparcie. Siadam ostrożnie, przytrzymując siedzisko. Zmieniona gąbka i materiał, ładne, ale jeszcze nie przykręcone do ramy. Jak przycupnę delikatnie, to może nie wyląduję na podłodze.
Czytaj dalej „(Nie)poważne choroby i zabudowa grzejnika DIY”