Założenie bloga to była bardzo dobra decyzja.
Od czasu pierwszego posta minął nieco ponad rok. I był to bardzo dobry rok. Nie będę teraz robić żadnego podsumowania, ani rozwodzić się nad wadami i zaletami blogowania- w ostatecznym rozrachunku wynik jest dodatni.
Największą korzyścią z blogowania jest prawdziwa motywacja do działania, chęć zmian i to, że widać je jak na dłoni- wystarczy zajrzeć na swój adres www.
I tak na przykład mogę kliknąć w link i zobaczyć, jak rok temu w pierwszym prawdziwym wpisie, wyglądał nasz salon. A słowo daję, że gdyby nie post na blogu, to takie zdjęcia w ogóle by nie powstały. No bo kto bez powodu robi zdjęcia mieszkania, zamiast w koło fotografować piękne buzie swoich dzieci? 😉
A tak salon wygląda teraz.
Moim ulubionym meblem jest ta piękna biblioteczka. To mebel z 1956 roku- nieźle się trzyma jak na swoje lata. Znalazłam ją na Olx.
Przybyło nam sporo roślin i sporo serca do nich. Rozkręcamy prawdziwe urban jungle 😉
Krzesła są nowe i mają trochę loftowy/rustykalny charakter. To stal+drewno z odzysku. Przez to każde jest trochę inne, bo drewno się różni.
Stół jest ten sam, ale ma inny blat. To znaczy ma ten sam blat, tylko wygląda inaczej. 😉 Przy użyciu szczotki na wiertarce odkryłam strukturę drewna, następnie pokryłam go lakierobejcą. Przez to mamy w domu żywe dechy i więcej roboty przy sprzątaniu okruchów. Innymi słowy to jeszcze nie jest ostateczna wersja 😉
Lampa przy stole bardzo się przydaje. Pełni rolę lampki komputerowej w wersji XXL. Jest z Ikei.
Czy z tym zegarkiem jest wszystko ok? 🙂
A mój mural na ścianie to Szanowni Państwo widzieli? Pewnie nie? 🙂 To proszę! Moja osobista z-ręczna robota 🙂
Mój ukochany fotel zmienia miejsce w zależności od potrzeb. To mebel z PRL, kupiony na Dawandzie.
Bardzo lubię to, że dzięki takiemu ustawieniu stołu jest wokół niego nadal sporo miejsca, a do tego zasłonięty jest grzejnik. Ale zdarza nam się też ustawiać go w poprzek, tak dla odmiany. I wtedy wyaje mi się, że jest bardziej przytulnie. Ale za to widać grzejnik… 😉 Kiedyś Wam to ustawienie pokażę.
To połowa salonu. No można nawet powiedzieć, że to jadalnia 😉 Drugą połowę pokażę niebawem, bo szykują się tam zmiany. W końcu minął rok, więc to już najwyższa pora 😉