Czarek przyniósł ostatnio do domu takie urządzenie do wirtualnych podróży. Serio! Takie, że uruchamiasz aplikację w telefonie, wkładasz go do gogli z kartonu i ruszasz gdzie chcesz. Fajna zabawka! Od razu przespacerowaliśmy się ulicami Nowego Jorku, a później kąpanie, pampers i spać. Bo to był wieczór.
Rano, jak Czarek jeszcze spał, wymykam się z łóżka, zakładam te okulary. Wychodzę! Niech dzisiaj on zostaje z dziećmi! Idę sobie spacerem do pracy. Wchodzę do biurowca, mijam ładnego pana w recepcji. Stawiam teczkę na biurku, wyjmuję kanapkę i niespiesznie jem. Później coś tam popiszę, parę pieczątek postawię, spotkam się z kimś, porozmawiam. Jakoś się specjalnie nie zmęczę, bo i te kartki ciężkie nie są i ludzie mili, ładnie ubrani, mówią wyraźnie, a jak czegoś chcą, to zanim zaczną krzyczeć, poproszą. Kultura, klasa, szyk. Później spokojnie zjem branczyk, pożartuję z miłym kelnerem i powoli wrócę za moje biurko. A na nim porządek mam, wszystko na swoim miejscu i nikt niczego bez zgody nie dotyka. Znowu coś napiszę, sprawdzę fejsbuka, co tam w wiadomościach. Na to, to może lepiej nie patrzeć! A w tym czasie Czarek z dziećmi zje pyszne śniadanko, wiadomo, w swoim kubeczku herbata smakuje lepiej. Obejrzy przy tym jakieś Pytanie na śmietanie, albo inne Te Vał meN. Dzieci grzecznie zjedzą swoje porcje, podziękują, a później powynoszą talerze do kuchni. Następnie się pobawią. Pójdą spokojnie na spacerek, bez pośpiechu, porozmawiają, pośmieją się, wrócą. Znów się pobawią. Pooglądają bajki, a w tym czasie Czarek zrobi obiad, bo to przecież nie więcej, jak pół godzinki. Dzieci pomyją rączki i siądą grzecznie do stołu. Ja wrócę z pracy i przywitam go serdecznym uśmiechem i zapytaniem:
–Jak tam dziś było kochany? On powie, że wszystko dobrze, dzieci grzeczne, pranie zrobił, posprzątał, byli na spacerze i zakupy zrobili, a później z tego obiad.
–Wspaniale!– ucieszę się- A co dziś na obiad, kochany?
–A Quiche z kurkami!
–A kisz? Brzmi wybornie!
I wtedy wstał Czarek. Zdjęłam gogle.
–Co tam robisz?– zapytał zaspany.
–Nic. A może ty dziś nie idź do pracy? Co? Zostań, piątek jest, wakacje, coś porobimy razem?
-Coś ty, nie mogę, masę roboty mam, rozprawę, pięć spotkań. Nie mogę.
–Ale ja bym tak chciała, nie chcę z nimi dziś sama znów zostać w tym Mordorze.
-Ale ja w pracy mam taki Armageddon, że też wolałbym zostać z wami, ale co zrobię? Nic nie mogę poradzić.
I poszedł się kąpać. A ja poszłam na spacer po Paryżu.
Ps. Bywa, że tak Czarkowi marudzę, żeby został w domu. Albo dopada mnie chęć, żeby to wszystko rzucić i uciec do jakiejś spokojnej pracy. Byle dalej od domu. Poza tym zawsze mi się wydaje, że on w biurze ma lekko. Spokój, innych ludzi, no i przede wszystkim zarabia. Zazdro! A do tego nie widzi, co tutaj się dzieje, jak go nie ma. I we dwójkę, to jakoś tak raźniej. I życie smakuje lepiej. Chociaż ten quiche jest smaczny nawet w pojedynkę.
Quiche z kurkami
Spód:
- 250g mąki pszennej
- 125g zimnego masła
- 1 żółtko
- 50g wody
- 1/3 łyżeczki soli
Wypełnienie:
- 250g kurek
- 300ml śmietany 30%
- 4 żłótka
- garść tartego Gana Padano
- 10 plasterków cukinii
- 2 ząbki czosnku
- sól i pieprz
Wyrób ciasto i zostaw w lodówce na 0,5h. Następnie rozwałkuj i ułóż w formie, nakłuj widelcem i piecz z obciążeniem (np. z fasoli) przez 10 minut. Ja kurki obgotowałam, bo są wtedy lżej strawne, ale można je dodać surowe lub lekko podsmażyć- rób jak chcesz 😉 Rozłóż na cieście kurki i cukinię. Wymieszaj śmietankę, żółtka, rozgnieciony czosnek, ser i całość przypraw do smaku i wylej to na ciasto. Piecz przez pół godziny w 180oC. Przed wyjęciem z pieca upewnij się, że masa zgęstniała, jeśli nie- piecz dalej.
Smacznego!
Quiche smaczna rzecz! Kurki w sezonie za to to bardzo fajny dodatek 🙂 Okulary z kolei są ciekawą opcją. Dzięki nim można podobno zwiedzać niektóre muzea 🙂
PolubieniePolubienie
Wyglada jak taka zapiekanka z kurek. Fajnie jest tak wyprobowac cos innego, bo u nas to zapiekanki z ryb i z parowek jemy. Zycze Wam jak najwiecej czasu spedzonego razem, zwlaszcza teraz, gdy sa wakacje.
PolubieniePolubienie
Tak, to zapiekanka z kurkami 😉 Tylko zalewa musi być z jaj i śmietanki i wtedy dumnie nazywa się quiche 😉 Dzięki! 🙂
PolubieniePolubienie
Wielokrotnie miałam okazję sprawdzić jak to z tym VR… i w sumie zawsze sobie odpuszczałam. Czuję, że gry wideo na monitorze wystarczają mi całkowicie, a wirtualne spacery z goglami na nosie to nie dla mnie – i dość mam jednych okularów!
Myślę, że takie Quiche zasmakowało by i mi, na pewno spróbuję jak tylko uda mi się dorwać gdzieś kurki 🙂🍄
PolubieniePolubienie
Ale, że tak do Paryża wyskoczyć na pół godzinki nie lubisz? 😉 😉
PolubieniePolubienie