Gdy po raz pierwszy zobaczyłam taką ozdobę w pokoju dziecięcym pomyślałam: stanowcze i zdecydowane (raczej) nie! 😉 Głowa pluszowego tygrysa nad łóżkiem dziecięcym bezwzględnie skojarzyła mi się z polowaniem.
Pluszowa ofiara chowa się na sklepowej półce, gdzieś pomiędzy lego a resorakami. Mały łowca przemierza Carrefour, niosąc na ramieniu plastikowy pistolet naładowany kulkami z plasteliny. Przedziera się przez dział z AGD, przyspiesza na słodyczach, zbliża się do wysokich regałów z zabawkami. Dopada swoją ofiarę i porywa ją w te małe, bezwzględne rączki. Przytula tak mocno, tak mocno, że tygrys pada. Czy jakoś tak… 😉
Te pluszaki na ścianę nie podobały mi się, aż do momentu, gdy trafiłam na to zdjęcie:
Pokazywałam je już kiedyś w tym wpisie.
Wersja z dinozaurem bardzo mi się spodobała. Po pierwsze dlatego, że jako dziecko bardzo lubiłam programy o dinozaurach. No dobra, nadal je lubię. 😉 Po drugie dlatego, że w sumie dinozaury i tak już wyginęły, więc jakoś mniej szkoda. 😉 Poza tym ten jest jakiś taki pogodny.
Pokazałam to zdjęcie Malinie i zapytałam:
-Podoba ci się taki pomysł?
-No.
-A chcesz mieć taką ozdobę na ścianie?
-No.
No i co zrobisz? Dziecku odmówisz? 😀
Postanowiłam przerobić jakiegoś z miśków dzieci- i tak się nimi nie bawią. Najbardziej zniszczony był pluszak wycofany już z produkcji przez Ikea (Ikeę?:) ). Na szczęście nie ma odpowiednika w realnym świecie- nie jest to żaden zwierzak, który będzie się kojarzył z upolowanym w (sklepowej 😉 ) dziczy. Żeby było mniej dramatycznie użyłam nie samej głowy pluszaka, ale połowy ciała (hmm czy to brzmi mniej dramatycznie? ;)). Wtedy misiek nie wygląda jak trofeum upolowanego zwierzaka, ale raczej jak dziwne stworzenie wychodzące ze ściany. (Czy tylko ja mam takie skojarzenie, że: dzieciaki+ stworzenie wychodzące ze ściany=stranger things? 😀 )
Ale jeśli nadal komuś kojarzy się taki widok z polowaniem (na pluszaka), to niech wie, że moim dzieciom się to absolutnie tak nie kojarzy. Ale jeśli to już ma być jakimś trofeum, to niech będzie symbolem wspaniałej zabawy i beztroskiego dzieciństwa. 😀
A! Jak zrobić taką ozdobę ścienną? O tak:
- Rozetnij pluszkaka trochę za miejscem, od którego zwierz ma zaczynać się na ścianie- do środka musi jeszcze zmieścić się „mocowanie”, lubi miejsce zszycia. (Gdy go robiłam nie miałam jeszcze maszyny do szycia, ale miałam wyrzynarkę i taker. 😉 )
- Wycięłam w starej desce koło.
- W jego środku wywierciłam otwór- to na nim zawiesimy zwierza.
- Wygładziłam koło papierem ściernym.
- Włożyłam je wewnątrz pluszaka i przytakerowałam brzegi „futerka” tak, żeby nie było widać miejsc łączenia.
- Zawiesiłam zwierza wkładając wkręt wystający ze ściany w otwór zrobiony uprzednio w drewnianej desce z tyłu miśka.
Jeśli nie masz wyrzynarki i takera, to zszyj miśka, uzupełniając tył kołem z materiału. Będzie trwalszy i lżejszy. Powodzenia! 😀
Dla porównania/inspiracji dorzucam jeszcze inne pluszaki ścienne. 😉
Świetnie to wygląda! Jakby misiek przechodził przez ściany. 😉
PolubieniePolubienie
Może coś dobrego od sąsiadów przyniesie 😉
PolubieniePolubienie
Fajnie u Was wyszło;) Ja szczerze nie myślałam o takiej ozdobie z podobnych wzgędów co Ty, ale chyba muszę się temu bliżej przyjrzeć;)))
PolubieniePolubienie
Zaryzykuj i poświęć jakiegoś miśka 😉 Myślę, że da się to zrobić doszywając łatę nawet ręcznie. Powodzenia! Jak zrobisz to się podziel- chętnie zobaczę ❤
PolubieniePolubienie
Super pomysł! Mi osobiście głowy pluszaków nie przeszkadzają a nawet się podobają (może dlatego, że nie mam jeszcze dzieci;))
PolubieniePolubienie
O tak! Jak pojawią się dzieci, to tych pluszaków nie wiadomo skąd robi się tyle, że przestają się podobać 😉 Nic tylko je wtedy przerabiać na ozdoby ścienne 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba